Na początku kwietnia społeczeństwo kazachskie udowodniło po raz kolejny swoje wielkie przywiązanie i zaangażowanie w demokrację. Mimo, że kraj ten stosunkowo niedawno formalnie cieszy się możliwością wybierania najwyższych władz w kraju w wyborach powszechnych, to po raz kolejny wykazał się nieprzeciętną postawą obywatelską.
Podczas niedawnych wyborów prezydenckich frekwencja wyniosła ponad 95%. Rzecz to niesłychana w jakimkolwiek kraju Unii Europejskiej, czy kolebce demokracji – USA, gdzie frekwencja w jakichkolwiek wyborach oscyluje w okolicach 50%. Przykładowo Polsce w ostatnich wyborach samorządowych wzięło udział nieco ponad 47% uprawnionych.
Innymi krajami, w których system demokratyczny cieszy się tak dużą popularnością (sądząc po liczbie obywateli w nich uczestniczących) są m.in. Rosja, Białoruś, czy Chiny. Można także wnioskować, że sytuacja polityczna w tych krajach jest bardzo stabilna. Od wielu lat wygrywają wciąż te same partie. Na Białorusi obecny prezydent Alaksandr Łukaszenka został ostatnio wybrany na czwartą z rzędu kadencję. Nie może się jednak równać z prezydentem Kazachstanu Nursułtanem Nazarbajewem, który rządzi krajem, jako prezydent od 1991 r. (a faktycznie od 1989 r.). W dodatku Nazarbajewowi nie zaszkodziło zagarnięcie przez członków jego rodziny państwowych spółek energetycznych oraz notoryczne łamanie praw człowieka w Kazachstanie. W ostatnich wyborach uzyskał poparcie ponad 90% wyborców.
W nagrodę za tak niebywałe osiągnięcia kazachskiego społeczeństwa, kraj ten niedawno objął przewodnictwo w OBWE. I to mimo, że organizacja ta nie uznała żadnych wyborów w Kazachstanie, od odzyskania niepodległości w 1991 roku, za demokratyczne. Natomiast prezydent Nazarbajew prawdopodobnie za swoje ponadprzeciętne zasługi dla rozwoju demokracji w kraju i na świecie otrzymał kilkadziesiąt najwyższych państwowych odznaczeń z różnych zakątków świata. M. in. z trzynastu krajów UE (w tym Order Orła Białego).
Możemy tylko pomarzyć o takich mężach stanu i takiej stabilizacji politycznej, jak w Kazachstanie. Do niedawna przykładem świeciły pod tym względem takie kraje, jak Egipt, Tunezja, Libia, czy Jemen. Niestety destabilizacja w Europie rozprzestrzeniła się na Afrykę, co doprowadziło do konfliktów w tych państwach. Jednak polskie władze nie siedzą z założonymi rękami. Niedawno podjęły współpracę z Uzbekistanem w celu wymiany doświadczeń z zakresu funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Na pewno prezydent Islam Karimow udzieli nam wielu wskazówek na temat praworządności. Będziemy wdzięczni!
Ni przypiął ni przyłatał...
OdpowiedzUsuńTendencyjnie...
Oczywiście, że tendencyjne. Wszystkie moje wpisy są nadzwyczaj tendencyjne, ponieważ blogi nie są nigdy obiektywne. Z założenia mają być subiektywne do granic.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie to nie wiem wobec kogo lub czego ten wpis jest tendencyjny.
Publikuj swoje teksty w wirtualnym Czasopiśmie tworzonym przez wszystkich czytelników.
OdpowiedzUsuńPromuj swój blog lub pisz anonimowo.
Wirtulandia.pl - czytamy, publikujemy, komentujemy.
Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w nowym projekcie.
Bizancjum jest niestety zaraźliwe...
OdpowiedzUsuń